Marzec, 2014
Dystans całkowity: | 93.41 km (w terenie 2.00 km; 2.14%) |
Czas w ruchu: | 04:41 |
Średnia prędkość: | 19.95 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Suma podjazdów: | 500 m |
Maks. tętno maksymalne: | 145 (77 %) |
Maks. tętno średnie: | 122 (65 %) |
Suma kalorii: | 1700 kcal |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 46.70 km i 2h 20m |
Więcej statystyk |
Kolejne kółko sobotnie
d a n e w y j a z d u
48.41 km
2.00 km teren
02:26 h
Pr.śr.:19.89 km/h
Pr.max:41.00 km/h
Temperatura:
HR max:142 ( 76%)
HR avg:118 ( 63%)
Podjazdy:250 m
Kalorie: 900 kcal
Rower:Salamander
Plan był na nieco więcej ale w Goszynie mnie zaczęło tak ścinać, że w Kolbudach skręciłem w stronę domu.
Trasa w większej części taka jak tydzień temu.
Kategoria all alone
Sobotnie kółeczko
d a n e w y j a z d u
45.00 km
0.00 km teren
02:15 h
Pr.śr.:20.00 km/h
Pr.max:50.00 km/h
Temperatura:
HR max:145 ( 77%)
HR avg:122 ( 65%)
Podjazdy:250 m
Kalorie: 800 kcal
Rower:Salamander
Kółko przez Pruszcz i Straszyn wgrałem do Garmina ponad 2 tygodnie temu. Niestety dopiero dzisiaj udało się wstać rano i pojechać. Pretekstem była informacja o zakończeniu prac przy umacnianiu wału Raduni. W ramach prac miała tam powstać nawierzchnia umożliwiająca jazdę rowerem koroną wału. W stronę Traktu Św. Wojciecha ruszyłem Łostowicką i Kartuską. Na wale faktycznie jest dróżka z drobnej kostki, którą można rowerem jechać (swoją droga to w listopadzie już tamtędy jechałem). Informacja o zakończeniu prac jak to zwykle była nieco na wyrost. Mostek przy Zaroślaku jest nieskończony, po przekroczeniu Podmiejskiej dróżka się urywa i mamy krótki odcinek terenowy. 16km i okazuje się, że tam prace to chyba za bardzo się nie posunęły od ostatniego razu kiedy tam byłem. Jest gorzej bo poprzednio udało się przejechać a teraz musiałem zawrócić i skorzystać z jednego mostka wcześniej. Potem jak zwykle przeprawa przez strumień do ścieżki rowerowej w Pruszczu. Po dojechaniu do Pruszcza skręcam w stronę Straszyna. Po 100 metrach pojawia się ścieżka rowerowa i zasadniczo do obwodnicy można nią dojechać (fragmentami zamienia się w chodnik, który awansował do roli ścieżki po postawieniu odpowiedniego znaku). Nie jest to super wygodne ale i tak przyjemniejsze niż przepychanie się ze szpachlowagenami i innymi wynalazkami. Po przejechaniu przez Straszyn skręcam w stronę Bielkówka i Lublewa. Z Lublewa ścieżką do Bąkowa w którym odbijam na Jankowo. Z Jankowa wracam do drogi 221 żeby sprawdzić jak tam chodnikościeżka w stronę Gdańska. I jest...prawie do obwodnicy, czyli jakieś 800 metrów. Tam kończy się i trzeba kreatywnie pokonać kawałek bez pobocza i potem kawałek z krawężnikami zabezpieczającymi przez terrorystami. Za obwodnicą odbijam w stronę Borkowa i stamtąd prosto do domu. Już w Gdańsku zaliczam "wtargnięcie na jezdnię" jakiegoś durnego psa, na szczęście nikt za mną jechał bo nie wiem czy by dał radę wyhamować. Hamowanie skończyło się bez gleby i zostało zjechać prosto do domu.
Kategoria all alone