drucik prowadzi tutaj blog rowerowy

drucik

Wpisy archiwalne w kategorii

zawody

Dystans całkowity:180.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:01
Średnia prędkość:29.92 km/h
Maksymalna prędkość:40.00 km/h
Suma podjazdów:270 m
Maks. tętno maksymalne:168 (90 %)
Maks. tętno średnie:151 (81 %)
Suma kalorii:4388 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:45.00 km i 1h 30m
Więcej statystyk

ChampionMan Duathlon Czempiń 2019

d a n e w y j a z d u 60.00 km 0.00 km teren 01:51 h Pr.śr.:32.43 km/h Pr.max:37.00 km/h Temperatura: HR max:163 ( 87%) HR avg:141 ( 75%) Podjazdy: 70 m Kalorie: 1000 kcal Rower:Accent CX One 2015
Sobota, 11 maja 2019 | dodano: 12.05.2019

Duathlon Czempiń to świetna impreza. Zeszłoroczny start był bardzo nieudanym startem.
Nie wpłynęło to ani na moją ocenę imprezy ani na ochotę do dalszych prób.
Tym razem do sukcesu miało wystarczyć tylko nie wystartować za szybko, nie przebijać dętek, nie kręcić za szybko.
Mój Brat stwierdził, że dużo tych "wystarczy tylko". :)

Pogoda według prognoz miała być korzystniejsza. Chmury i maks 15 stopni.
Bardzo brzydkich słów używałem gdy stojąc w palącym słońcu i myślałem o prognozie.
Poczekaliśmy chwilę na opóźniony start i ruszyliśmy. Po pierwszym zakręcie się uśmiechnąłem i tak już zostało.
Na tym historia się zasadniczo skończyła. Serio, szczerzyłem się przez pierwszy bieg, cały rower i większość drugiego biegu.
Udało mi się nie podpalić na biegu i ze sporą rezerwą wbiec do strefy zmian po 50 minutach.
Zmiana byłaby sprawniejsza ale ktoś zdecydował się zdjąć rower ze stojaka i położyć go w poprzek a sam zając się przebieraniem.
Na rowerze pamiętałem jak rok wcześniej musiałem walczyć redukując.
Tym razem jechałem na dwóch najmocniejszych przełożeniach marząc o większej zębatce z przodu.
Pamiętając, że nie powinienem za wysokiej kadencji mieć musiałem kawałkami odpuszczać pedałowanie.
Miałem dzięki temu czas na zjedzenie wszystkiego co przymocowałem do roweru.
Strefy kibica oczywiście nie zawiodły, świetne doświadczenie. Na Tour de Pologne nie mają takiego dopingu!
Druga zmiana i bieg. Na początku chwila niepokoju czy plecy będą boleć. Nic z tych rzeczy.
Jedyny kryzys to kilometry 6-8. Potem już tylko do mety i pełne zadowolenie.

Czas na mecie 3:37:48. 45 minut lepiej niż rok wcześniej. 
Nawet odliczając 10 minut na zmianę dętki różnica kolosalna.
Jak widać tym razem "wystarczyło tylko" :D


Kategoria zawody

Duathlon Gniewino 2018

d a n e w y j a z d u 40.00 km 0.00 km teren 01:24 h Pr.śr.:28.57 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura: HR max:158 ( 84%) HR avg:148 ( 79%) Podjazdy:150 m Kalorie: 1200 kcal Rower:Accent CX One 2015
Niedziela, 30 września 2018 | dodano: 12.05.2019

Kolejny raz mierzę się z duathlonem. Dystans 10km - 40km - 5km.
Tydzień wcześniej Bieg Westerplatte jako ostatni mocny akcent :) Życiowo mocny ;)
W duathlonie startujemy razem z Bratem. 
Przed startem strasznie zimno. Zastanawiamy się czy z samochodów powinniśmy wysiadać :/
W końcu się przemogliśmy i ruszamy na start. Pierwszy bieg to 4 pętle. 
Kamil rusza z kopyta, ja utrzymuje tempo w okolicach 4:30.

Po pierwszej pętli szok, widzę jak mój brat wraca kulejąc w stronę startu.
Mijam go, na pytanie co się stało pokazuje pachwinę. 
Tracę motywację do dalszego biegu. Jestem bliski tego, żeby zejść z trasy i wrócić na start.
Mieliśmy razem wystartować i razem skończyć. 
Walka z myślami trwa, w końcu decyduję się, że Kamil jako zawodnik może nie skończy zawodów ale Jego myśl trenerska tak :)
Biegnę dalej kończąc pierwszy etap w trochę ponad 45 minut.
Szybka zmiana i ruszam na trasę rowerową. Dwie pętle po 20km.
10 tam i 10 z powrotem. Tam idzie ok.
Z powrotem nie idzie wcale. Tortura wiatrowa na całego.
Jakieś górki, masakra. A jak się z powrotem wróciło to trzeba jeszcze zrobić drugą parę tam i z powrotem :/
Znowu na powrocie wiatr i górki. W końcu strefa zmian i czas pobiec.

Bieg rozpoczynam przyzwoitym tempem. Po chwili jednak zaczynają mnie łapać skurcze.
Skurcz mięśni czworogłowych ud utrudnia bieg. Bardzo. 
Zatem dalej zabawa w wyważenie tempa tak, żeby się jeszcze poruszać biegiem ale nie było skurczy.
Po 25 minutach bieg meta, za metą mocny skurcz obu ud.
Czas na mecie: 2:38:29. Myśl treningowa dotarla do mety :)


Kategoria zawody

ChampionMan Duathlon Czempiń 2018

d a n e w y j a z d u 60.00 km 0.00 km teren 02:06 h Pr.śr.:28.57 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura: HR max:168 ( 90%) HR avg:151 ( 81%) Podjazdy: 50 m Kalorie: 1500 kcal Rower:Accent CX One 2015
Sobota, 12 maja 2018 | dodano: 12.05.2019

To przez Brata. Pokazał, że jest taka impreza.
Mieliśmy startować razem. On miał śmigać jak wściekły, ja zrobić swoje.
Nie bardzo wyszło. Ani Kamilowi ani mnie.
Kamil nie wystartował. Ja do spółki z pogodą i sprzętem schrzaniłem swój start.

Na Pomorzu do dnia startu nie było ani jednego upalnego dnia. 
Wszystkie treningi były w temperaturach do mniej więcej 15 stopni.
W Czempinie pełna lampa i gorąco. Po pierwszych 3km byłem ugotowany.
Kolejny problem dołożyłem sam. Zacząłem za mocno pierwszy bieg. 
Dałem porwać się grupie i głupio się jej trzymałem.
Po 6km tempo spadło poniżej 5km/min i spadało do końca biegu.
Strefa zmian po raz pierwszy i tu wchodzi na scenę sprzęt.
Podbiegam do roweru i okazuje się, że mam oponę z głupiego żartu.
Taką co da się na niej jeździć po bokach i na górze. Na dole trochę płaska :/
Zaczynam walkę z wymianą dętki. Pierwszy nabój strzela w powietrze.
Najwyraźniej trzeba było przetestować korzystanie z CO2 wcześniej.
Drugi na szczęście umożliwia napełnienie dętki na tyle, żeby dało się jechać.

Zatem ruszam na trasę rowerową. Kręcę jak wściekły, tempo słabe.
Unikam mocnego obciążania nóg, bo przecież drugi bieg. Redukcja przy każdym miejscu gdzie choć trochę obciążam uda.
Pierwsza nawrotka, niech to szlag,  przedni hamulec nie działa. Ledwo wyhamowuję i zawracam.
Dalej kręcę na wysokiej kadencji. Jedzie mi się cały czas tak sobie. Jedyne miejsca dające nadzieję to kibicujące wsie.
Energia tych ludzi wystrzeliwuje do przodu. Potem wracasz do nużącej walki ze sobą, rowerem i dystansem.
W końcu docieram po raz drugi do strefy zmian. Truchcikiem odwiesić rower, zmienić buty.

Wybiegam ze strefy, po 400 metrach ból pleców mnie zatyka. 
Nie jestem w stanie biec. Idę zatem, krok za krokiem.
Próbuję trochę podbiec, nic z tego. Przeszywający ból uniemożliwia oddycha zatem biegu nie będzie.
Na szczęście okazuje się, że jestem uparty i potrafię się zmusić do dokończenia zawodów.
Na metę wbiegam mobilizując się na ostatnich metrach.
Za metą totalny zgon. Siedzę i łzy lecą mi po policzkach. Nie jestem w stanie nic zrobić.
Czas oficjalny 4:23:11. 

Po ochłonięciu zaczyna się analizowanie startu. Wnioski "po" zawsze łatwo wyciągnąć.
Za szybko ruszyłem, nie wziąłem poprawki na temperaturę.
Nie dopompowujemy koła "jeszcze troszeczkę".
Nie powinienem kręcić na wysokiej kadencji skoro cały trening jechałem na niskiej.

Tyle błędów. Zatem muszę wrócić do Czempina i się poprawić. 
Zwłaszcza, że atmosfera zawodów fantastyczna. Doping na trasie rowerowej jest mega.
Z każdej takiej "strefy kibica" wylatujesz jak na skrzydłach. 
I chcesz do takiej strefy wjechać jeszcze raz :)



Kategoria zawody

MP w Duathlonie, Rumia 2017

d a n e w y j a z d u 20.00 km 0.00 km teren 00:40 h Pr.śr.:30.00 km/h Pr.max:37.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: 688 kcal Rower:Accent CX One 2015
Wtorek, 17 października 2017 | dodano: 17.10.2017

Na fali entuzjazmu po Duathlonie w Ustce zapisałem się na kolejny duathlon.
Tym razem blisko bo w Rumi. Dystans to 5 km biegu, 20 km roweru i 2,5 km biegu.
Plan był ambitny i tylko pierwszy bieg poszedł zgodnie z planem.
Na rowerze okazało się, że jeszcze sporo pracy przede mną, żeby pojechać tak jak sobie zakładałem.
Drugi bieg był oczywiście tylko już na dobicie, przynajmniej prędkość na nim utrzymała tendencję rosnącą.
Całkowity czas 1:20:39. 

Dużo lepiej zaprezentował się mój Brat, który został brązowym medalistą mistrzostw Polski AG :)


Kategoria zawody, all alone