Sprinty
d a n e w y j a z d u
15.41 km
0.00 km teren
00:41 h
Pr.śr.:22.55 km/h
Pr.max:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 60 m
Kalorie: 500 kcal
Rower:Accent CX One 2015
Mało czasu na rower więc tym razem rozgrzewka, 8 krótkich 150 metrowych sprintów i luźny powrót do domu.
Kategoria all alone
Do Przekopu Wisły
d a n e w y j a z d u
57.23 km
0.00 km teren
02:19 h
Pr.śr.:24.70 km/h
Pr.max:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: 2000 kcal
Rower:Accent CX One 2015
Tym razem powtórka wycieczki z 14 czerwca 2014. Nie do końca dobrze nawigowałem i nie powtórzyłem w 100% trasy. Za to zafundowałem sobie kilka kilometrów po treblince ulegającej biodegradacji :) Kolejne rekordy pobite ;) tym razem 27km w godzinę i 50km w 1:55. Dobra trasa do bicia rekordów bo jest bardzo płaska poza powrotnym podjazdem. No i przeszkadza wiatr jak to nad wodą. W trakcie kolejnego wyjazdu mam plan objechać na nowym rowerze jezioro w Otominie.
Kategoria all alone
Kółko przez Pruszcz, Straszyn i Bielkówko
d a n e w y j a z d u
37.65 km
0.00 km teren
01:38 h
Pr.śr.:23.05 km/h
Pr.max:51.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: 1300 kcal
Rower:Accent CX One 2015
Korzystając z dnia wolnego wybrałem się na rower. Generalnie to wychodzi na to, że po kolei objeżdżam trasy przebyte przedtem na Salamandrze. Tym razem trasa przez Pruszcz, Straszyn, Bielkówko i Lublewo.
Kategoria all alone
Ze Śródmieścia do domu
d a n e w y j a z d u
6.97 km
0.00 km teren
00:22 h
Pr.śr.:19.01 km/h
Pr.max:25.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 40 m
Kalorie: 200 kcal
Rower:Accent CX One 2015
Z Gdyni wróciłem do Gdańska SKMką, potem wsiadłem jeszcze na chwilę na rower i dotarłem do domu.
Kategoria all alone
Pierwsza wycieczka z Mamą
d a n e w y j a z d u
4.54 km
4.54 km teren
00:31 h
Pr.śr.:8.79 km/h
Pr.max:15.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 15 m
Kalorie: 100 kcal
Rower:Accent CX One 2015
Pierwsza wspólna wycieczka na prezencie z okazji Dnia Matki :)
Pomalutku ale do przodu.
Kategoria z Mamą
Gdynia przez Koleczkowo
d a n e w y j a z d u
48.90 km
15.00 km teren
02:18 h
Pr.śr.:21.26 km/h
Pr.max:60.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:325 m
Kalorie: 1500 kcal
Rower:Accent CX One 2015
Powtórka trasy sprzed 4 lat, wtedy jechałem chory i generalnie słabo poszło.
Dzisiaj na innym rowerze i będąc zdrowym pojechałem dużo szybciej. Wyjazd z Koleczkowa, który poprzednio strasznie mnie zmęczył teraz poszedł śpiewająco :) Zjazd z kolei pocisnąłem wrzeszcząc na cały głos ;)
Trochę przeszkadzał wiatr ale generalnie bardzo pozytywna wycieczka.
Kategoria all alone
Odebrać rower
d a n e w y j a z d u
11.46 km
0.00 km teren
00:43 h
Pr.śr.:15.99 km/h
Pr.max:25.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 60 m
Kalorie: 400 kcal
Rower:Salamander
Odebrać rower od Babci.
Kategoria all alone
Na szybko
d a n e w y j a z d u
20.55 km
1.00 km teren
00:52 h
Pr.śr.:23.71 km/h
Pr.max:47.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 90 m
Kalorie: 600 kcal
Rower:Accent CX One 2015
Szybkie tam i z powrotem w stronę Pruszcza.
Na początku podjazdu pod Kampinowską łańcuch się "zassał" i nie chciał zejść z blatu :/
Kategoria all alone
Do Żukowa
d a n e w y j a z d u
43.01 km
10.00 km teren
02:06 h
Pr.śr.:20.48 km/h
Pr.max:46.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:300 m
Kalorie: 1500 kcal
Rower:Accent CX One 2015
Wczoraj było bieganie, dzisiaj czas na rower. W ramach testów przełajówki kolejna trasa pokonywana przedtem na Salamandrze.
Nawierzchniowo było różnorodnie: asfalt, szuter, szuter z dużą ilością sporych kamienie, szuter z tarką, błoto, suchy piach, trylinka, asfalt klasy B a nawet kocie łby. Rower daje radę, ciągle zapominam o pilnowaniu dziur. Dojechałem do Żukowa i wróciłem do domu.
Kategoria all alone
Po maratonie
d a n e w y j a z d u
20.51 km
2.00 km teren
00:59 h
Pr.śr.:20.86 km/h
Pr.max:43.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:150 m
Kalorie: 700 kcal
Rower:Accent CX One 2015
Po maratonie gdańskim w ostatnią niedzielę od razu w poniedziałek zaczęło mnie roznosić. Na szczęście za każdym razem jak wstawałem uda przypominały, że jednak kilka dni przerwy trzeba zrobić. W końcu dzisiaj rano obudziłem się bez żadnych objawów pomaratonowych i wybrałem się popołudniem na rower. Pokręciłem się po okolicy ciesząc się tym jak bardzo ten rower jedzie :)
Jazda w dolnym chwycie to dla mnie ciągle nowość i w sumie momentami czuje się jakbym się uczył od nowa jeździć. Zwłaszcza na zakrętach, rower jedzie szybko i szeroko, zmuszenie go do zacieśnienia zakrętu jest trudne. Mam też tendencję do "uciekania" z dolnego chwytu w trudniejszych sytuacjach a przekładanie rąk na górę w trakcie zakrętu albo hamowania jest raczej słabe. Brak amora potrafi też skarcić za nieuwagę, wczoraj przegapiłem dziurę i gwizdnąłem kołem tak, że aż poczułem w kręgosłupie. Rower zdecydowanie wymaga ciągłej czujności i aktywnego podchodzenia do jazdy. Na razie ciągle jestem zachwycony nowym sprzętem.
Kategoria all alone