drucik prowadzi tutaj blog rowerowy

drucik

Wpisy archiwalne w kategorii

all alone

Dystans całkowity:4824.97 km (w terenie 671.94 km; 13.93%)
Czas w ruchu:269:49
Średnia prędkość:17.88 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:23051 m
Maks. tętno maksymalne:171 (91 %)
Maks. tętno średnie:148 (79 %)
Suma kalorii:137422 kcal
Liczba aktywności:168
Średnio na aktywność:28.72 km i 1h 36m
Więcej statystyk

Pierwszy raz po kontuzji

d a n e w y j a z d u 12.00 km 0.00 km teren 00:50 h Pr.śr.:14.40 km/h Pr.max:31.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 81 m Kalorie: 277 kcal Rower:Salamander
Poniedziałek, 26 grudnia 2011 | dodano: 26.12.2011

Od 3 miesięcy nie jeżdżę i nie biegam. Jedyny ruch z jakiego korzystałem w tym czasie to rowerek stacjonarny i hantle. Skręcenie kostki wybiło mnie z rytmu i obniżyło mocno moje morale. Dzisiaj mieliśmy prawie wiosenną pogodę. Urywający głowę wiatr był na tyle ciepły, że zacząłem zastanawiać się nad przetestowaniem nogi w outdoorowej aktywności. Zapakowałem się w ciuchy i wyciągnąłem rower na podwórko. Z pewną nieśmiałością wpiąłem lewą nogę w pedał i wypiąłem. Nie było źle, tylko lekki dyskomfort. Zatem ruszam i obieram kierunek Nowa Łódzka (a właściwie to Vaclava Havla).

Przy okazji mały wtręt, ulica była częściowo otwarta od listopada (jedna nitka w jeżdżona w obie strony). Od 19 grudnia gazety trąbiły o wielkim otwarciu nowej ulicy i o tym, że skończą się korki. 23 grudnia w asyście kamer ulica została otwarta. O godzinie 10 idąc do sklepu stwierdziłem, że pojawił się korek w kierunku nowego skrzyżowania. Wielce oznajmiony sukces okazał się przykładem totalnej bezmyślności. Sygnalizacja na skrzyżowaniu jest ustawiona pod docelowy układ (razem z tramwajem, który pojawi się w przyszłym roku), w związku z tym na skrzyżowanie przez część cyklu jest puste bo powinien pojawić się na nim tramwaj. Oczywiście usłyszeliśmy już, że ustawienia świateł zostaną skorygowane po nowym roku. Problem oczywiście w tym, że można się psychicznie nastawiać na stały koszmar w momencie pojawienia się na skrzyżowaniu tramwaju. Brawa dla odpowiedzialnych za cały projekt i brawa dla kogoś kto odpowiadał za "triumfalne" uruchomienia obu jezdni. Tyle tytułem wtrętu.

Zwiedziłem Havla od spodu do góry. Przedostanie się w poprzek czy to przy skrzyżowaniu ze Świętokrzyską czy przy Wilanowskiej to kilka dobrych minut w plecy. Pojechałem dalej wypróbować asfalt rowerowy przy ulicy Witosa i zawróciłem w okolicach Dragana. Wróciłem przez Wilanowska i w poprzek Havla.

W trakcie pedałowania noga nie daje o sobie znać, problemem jest wypinanie. Na szczęście nie jest to jakiś dramatyczny problem i pewnie za jakiś czas ustąpi. Zatem jest przełom i jeżeli pogoda pozwoli wybiorę się jeszcze w tym roku na wycieczkę albo dwie. Kolejnym krokiem będzie próba truchtania i pomalutku można będzie wrócić do regularnego wietrzenia się :)


Kategoria all alone

Niezrealizowany plan

d a n e w y j a z d u 86.58 km 5.00 km teren 06:48 h Pr.śr.:12.73 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:464 m Kalorie: 2085 kcal Rower:Salamander
Sobota, 24 września 2011 | dodano: 24.09.2011

To miał być piękny weekend. Dzieci wyjechały.
Sobota miała być moja! Środa: nos raportuje: stary, będzie ze mnie lecieć. Aplikuje sobie dawkę standardowych leków. Czwartek: nos: nie żartowałem, naprawdę będę przeciekać. Leki raz jeszcze.Piątek: gardło decyduje, że trzeba zmienić brzmienie mojego głosu.

No kurde, nigdzie nie pojadę. Ale cykloza szepcze: nie będzie takiej szansy długo..., dzieciak w głowie: jak masz być chory to i tak już po zawodach, a co pojeździsz to twoje.

W sobotę rano wyciągam mapę i zastanawiam się, którędy dzisiaj nie pojadę ;)
Odwożę Basię do szkoły i wracam do domu... po czym zaczynam pakować graty (no przecież już dobrze się czuję >:>) i wychodzę z rowerem.

Kierunek: Wejherowo i cel: pierwsza setka.
Wspinam się do Kiełpina, potem przekraczam 7 w Leźnie.
Tędy pojadę dalej:

A te domki będę mijał:

Kolejny fotostop to Pępowo:


Dalej kieruję się w stronę Banina i jeziora Tuchomskiego.


Rower odpoczywa (ale popatrzcie jaki tam jest syf!, nawet w drzewo śmieci wepchnięte :( ):


Stąd przyjechałem i pojadę tamtędy dalej:


Dalsza trasa to Karczemki w których trafiłem na drogę 218.
Ruch masakryczny, część wyprzedza przy 80-90 km/h na dwie gazety.
W Bojanie uciekam z 218 w kierunku Kielna. W Kielnie zawrotka na Koleczkowo.
Do Koleczkowa dojeżdżam zmęczony, od samego początku jak bym nie skręcił to wiatr albo bezpośrednio w twarz albo z kąta i próbuje mnie przewrócić. Do tego chowa się słońce, zaczyna kropić deszcz. Robi się lekko nieprzyjemnie. Z Koleczkowa miałem 218 jechać do Wejherowo, mam perspektywę drapania się do góry w otoczeniu pędzących blaszanek. Decyduję się odpuścić i zjechać do Chylonii (jeździło się tam kiedyś i było tylko z górki).
O ja naiwny, z górki to było ale dopiero na końcu po wdrapaniu się na jeszcze większą gorę ;/ Potem spokojnie Kartuska i Morską do dworca w Gdyni. Tam przekąska i kierunek Sopot. Po drodze po raz pierwszy jadę rowerem przez przebudowany Węzeł Wzgórze Św. Maksymiliana. Gratulacje za wybór kostki jako nawierzchni, na styku płaskich odcinków z pochyłymi wyglądają już jak rozpadające się, ciekawe jak po zimie to będzie wyglądać. Przez Sopot i Gdańsk standardowo ścieżkami. W Gdańsku kolejny postój i drapię się na górę. Jeszcze tylko rower po schodach i jestem w domu :)

Cel nie został osiągnięty ale dzisiaj nawet gdybym dotarł do Wejherowa to musiałbym w drodze powrotnej skorzystać z usług SKM. Trochę przeszkodziła pogoda i trochę podziębienie. Jutro miałem pojechać z GERem do Rutek ale nie wiem czy dam radę... Ale minimalny dystans we wrześniu osiągnięty (miało być 100km) ;)


Kategoria all alone

Na kosza

d a n e w y j a z d u 9.01 km 2.00 km teren 00:34 h Pr.śr.:15.90 km/h Pr.max:30.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: 217 kcal Rower:Salamander
Piątek, 26 sierpnia 2011 | dodano: 26.08.2011

Najpierw na kosza, godzinka gry i powrót.
W drodze powrotnej dwa razy naokoło osiedla.
Przedni hamulec po wymianie klocków i podcentrowaniu koła działa fantastycznie skłaniając do opuszczenia roweru przez przednie koło.
Wczoraj tego tak nie odczuwałem mając dociążoną przyczepą tylną oś.

Przy okazji zdjęcie wymienionej niedawno na nową opony z tylnego koła:


Kategoria all alone

Na kosza

d a n e w y j a z d u 14.33 km 2.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:14.33 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 76 m Kalorie: 345 kcal Rower:Salamander
Piątek, 5 sierpnia 2011 | dodano: 05.08.2011

Wyjechałem prawie godzinę wcześniej z myślą, że trochę się rozgrzeje jadąc na rowerze. Niestety na miejscu okazało się, że ekipa zawiodła i z kosza nici.


Kategoria all alone

Do Babci

d a n e w y j a z d u 23.00 km 0.00 km teren 01:25 h Pr.śr.:16.24 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 40 m Kalorie: 555 kcal Rower:Salamander
Wtorek, 2 sierpnia 2011 | dodano: 02.08.2011

Odwiedzić Babcię :)
Próba powrotu w takim tempie żeby się nie zgrzać :)


Kategoria all alone

Na spacer

d a n e w y j a z d u 50.45 km 0.00 km teren 02:58 h Pr.śr.:17.01 km/h Pr.max:36.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 42 m Kalorie: 1215 kcal Rower:Salamander
Wtorek, 19 lipca 2011 | dodano: 19.07.2011

Raz jeszcze do Orłowa, tym razem na spacer z Mamą :)
W trakcie spaceru ujawnił się Kanarek wiozący Kuguara :)
Po spacerku lans nad morzem i kierunek dom.


Kategoria all alone

W stronę Żuław

d a n e w y j a z d u 31.88 km 2.00 km teren 01:58 h Pr.śr.:16.21 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 50 m Kalorie: 768 kcal Rower:Salamander
Poniedziałek, 18 lipca 2011 | dodano: 18.07.2011

Dzisiaj wybrałem kierunek wschodni, mało męczący bo na początku zjeżdża się z moreny i dalej jest płasko. Zatem, żeby nieco utrudnić zaczynam od wspięcia się na ulicę Kampinowską. Dalej pojadę w tym kierunku:


Zjazd w kierunku Raduni zasadniczo ekspresowy i dalej płasko.
Trafiam na linię kolejową i postanawiam się zaczaić na pociąg.
Dawno tego nie robiłem i efekty są słabe.
Ten zwiał (bo wyjechał nie z tej strony co chciałem):


Drugi kadr i nieco zbyt szybko migawka:


Trzeci kadr...masakra.
W obiektywie pociąg w kierunku Gdańska, czekam aż wjedzie elegancko w wymyślony kadr. I wtem ... Rp1 pociągu jadącego w kierunku Tczewa (no kurde skąd na torach pociąg), naciskam odruchowo migawką i mam ... maza straszliwego bo ręka drgnęła.
Przy okazji podziękowania dla maszynisty, który mnie "obtrąbił", zapomniałem że ustawiając się w skrajni trzeba mieć oczy dookoła głowy.

No to próbuję tory, nie uciekają i nie trąbią:


Ruszam dalej bo zaczyna się Policja koło torów kręcić.
Przejeźdżam pod estakadą budowanej Obwodnicy Południowej i jadę wzdłuż kanału Starej Radunii.

Po drodze mijam pojedyncze domki i stado wiatraków:


Najbardziej podoba mi się to, że 15 minut rowerem i trafiam do innego świata.
Pojedyncze domki, wąskie drogi i prawie brak ruchu.
A chwilę wcześniej wielkie miasto i jego zgiełk.
Fantastyczny kontrast.

Typowy widok żuławski:


Stwierdzam, że jadę do jakiegoś wyróżniającego się miejsca i wtedy zawrócę.
Dojeżdżam do Mokrego Dworu i pierwszy plan: wracam drugą stroną kanału.
Zniechęca mnie znak: droga bez wyjazdu.
Kręcę dalej do Rokitnicy, nieco na czuja skręcam w kierunku na Radunicę
i ostatecznie wyjeżdżam w Pruszczu Gdańskim.
Tutaj przez wiadukt i nad kanał Raduni, którym wracam w kierunku domu.
Słońce pomalutku zaczyna chować się za horyzontem:

a ja trafiam na jedyne wymagające miejsce wycieczki, muszę wdrapać się na Kampinowską (jakieś 50m do góry :).
Młynkując i dysząc okrutnie zdobywam szczyt ;)
Teraz już zadowolony z siebie zjeżdżam z górki i do domu:)

Dzisiejsza trasa.


Kategoria all alone

Po pożyczaka i z powrotem

d a n e w y j a z d u 17.00 km 0.00 km teren 01:01 h Pr.śr.:16.72 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:103 m Kalorie: 407 kcal Rower:Salamander
Niedziela, 17 lipca 2011 | dodano: 17.07.2011

Do brata i po dwóch dniach powrót ;)


Kategoria all alone

2/3 olimpijskiego triathlonu ;)

d a n e w y j a z d u 40.49 km 3.00 km teren 02:03 h Pr.śr.:19.75 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:126 m Kalorie: 975 kcal Rower:Salamander
Czwartek, 14 lipca 2011 | dodano: 14.07.2011

Mała przymiarka do triathlonu.
Dystans olimpijski to 1,5km pływania/40km rowerem/10km biegu.
Dzisiaj udało się "zrobić" obie dyscypliny lądowe.
Niestety przepłynięcie 1,5km jest na razie poza moim zasięgiem :/
Zresztą w pozostałych też jakoś rewelacyjnie nie wypadam.
Trzeba temu zaradzić...

No i czas w strefie zmiany słaby ;) Ale na zawodach raczej nie wnosi się roweru do mieszkania na drugim piętrze...

Ciekawe uczucie jest po rozpoczęciu biegu,
nogi ciągle "próbują pedałować" i biegnie się co najmniej dziwnie.
Może w niedzielę rano uda się dodać chociaż trochę pływania i sprawdzić jak wtedy zachowa się organizm.


Kategoria all alone

Po słodką kulę :D

d a n e w y j a z d u 10.04 km 0.00 km teren 00:41 h Pr.śr.:14.69 km/h Pr.max:43.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 40 m Kalorie: 242 kcal Rower:Salamander
Wtorek, 12 lipca 2011 | dodano: 12.07.2011

Do Sowy po kulę rumową w nagrodę za wcześniejsze 10km biegu :D


Kategoria all alone