Kolejne kółko sobotnie
d a n e w y j a z d u
48.41 km
2.00 km teren
02:26 h
Pr.śr.:19.89 km/h
Pr.max:41.00 km/h
Temperatura:
HR max:142 ( 76%)
HR avg:118 ( 63%)
Podjazdy:250 m
Kalorie: 900 kcal
Rower:Salamander
Plan był na nieco więcej ale w Goszynie mnie zaczęło tak ścinać, że w Kolbudach skręciłem w stronę domu.
Trasa w większej części taka jak tydzień temu.
Kategoria all alone
Sobotnie kółeczko
d a n e w y j a z d u
45.00 km
0.00 km teren
02:15 h
Pr.śr.:20.00 km/h
Pr.max:50.00 km/h
Temperatura:
HR max:145 ( 77%)
HR avg:122 ( 65%)
Podjazdy:250 m
Kalorie: 800 kcal
Rower:Salamander
Kółko przez Pruszcz i Straszyn wgrałem do Garmina ponad 2 tygodnie temu. Niestety dopiero dzisiaj udało się wstać rano i pojechać. Pretekstem była informacja o zakończeniu prac przy umacnianiu wału Raduni. W ramach prac miała tam powstać nawierzchnia umożliwiająca jazdę rowerem koroną wału. W stronę Traktu Św. Wojciecha ruszyłem Łostowicką i Kartuską. Na wale faktycznie jest dróżka z drobnej kostki, którą można rowerem jechać (swoją droga to w listopadzie już tamtędy jechałem). Informacja o zakończeniu prac jak to zwykle była nieco na wyrost. Mostek przy Zaroślaku jest nieskończony, po przekroczeniu Podmiejskiej dróżka się urywa i mamy krótki odcinek terenowy. 16km i okazuje się, że tam prace to chyba za bardzo się nie posunęły od ostatniego razu kiedy tam byłem. Jest gorzej bo poprzednio udało się przejechać a teraz musiałem zawrócić i skorzystać z jednego mostka wcześniej. Potem jak zwykle przeprawa przez strumień do ścieżki rowerowej w Pruszczu. Po dojechaniu do Pruszcza skręcam w stronę Straszyna. Po 100 metrach pojawia się ścieżka rowerowa i zasadniczo do obwodnicy można nią dojechać (fragmentami zamienia się w chodnik, który awansował do roli ścieżki po postawieniu odpowiedniego znaku). Nie jest to super wygodne ale i tak przyjemniejsze niż przepychanie się ze szpachlowagenami i innymi wynalazkami. Po przejechaniu przez Straszyn skręcam w stronę Bielkówka i Lublewa. Z Lublewa ścieżką do Bąkowa w którym odbijam na Jankowo. Z Jankowa wracam do drogi 221 żeby sprawdzić jak tam chodnikościeżka w stronę Gdańska. I jest...prawie do obwodnicy, czyli jakieś 800 metrów. Tam kończy się i trzeba kreatywnie pokonać kawałek bez pobocza i potem kawałek z krawężnikami zabezpieczającymi przez terrorystami. Za obwodnicą odbijam w stronę Borkowa i stamtąd prosto do domu. Już w Gdańsku zaliczam "wtargnięcie na jezdnię" jakiegoś durnego psa, na szczęście nikt za mną jechał bo nie wiem czy by dał radę wyhamować. Hamowanie skończyło się bez gleby i zostało zjechać prosto do domu.
Kategoria all alone
Poranno-wiosenne kółeczko
d a n e w y j a z d u
45.80 km
6.00 km teren
02:21 h
Pr.śr.:19.49 km/h
Pr.max:44.00 km/h
Temperatura:
HR max:148 ( 79%)
HR avg:123 ( 66%)
Podjazdy:300 m
Kalorie: 1000 kcal
Rower:Salamander
Poranek zaczął się o 5:30 gdy moje dziecko zaraportowało, że ono nie może już zasnąć. Oczywiście przytulone od razu odpłynęła za to sen nie chciał przyjść do mnie. Pokręciłem się jeszcze chwilę w łóżku, po czym wstałem, ubrałem się i wyszedłem z rowerem. Plan był jak zwykle prosty, 2 godzinki kręcenia. Najchętniej bez większego błota. Standardowo ruszyłem w stronę Bąkowa, potem na Kolbudy. W Lublewie odbiłem na Straszyn i asfaltem ekspresowo do niego dotarłem. W Straszynie niepotrzebnie wjechałem na drogę 222, po pierwszym wyprzedzeniu przez ciężarówkę miałem dość. Ewakuowałem się z tej drogi w Żuławce zamieniając ciężarówki na błoto po osie. Po dotarciu w okolice Lisewca droga wróciła do normy. Potem Pręgowo, Kolbudy i prosto do domu.
Kadencja: 81
Kategoria all alone
Niedzielne kręcenie
d a n e w y j a z d u
22.70 km
6.00 km teren
01:12 h
Pr.śr.:18.92 km/h
Pr.max:39.00 km/h
Temperatura:
HR max:154 ( 82%)
HR avg:134 ( 72%)
Podjazdy:152 m
Kalorie: 600 kcal
Rower:Salamander
Pokręciłem się po okolicy sprawdzając jak wygląda odwrót zimy.
Kadencja: 86
Kategoria all alone
Trening jazdy po luźnej nawierzchni
d a n e w y j a z d u
17.22 km
13.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:13.78 km/h
Pr.max:43.00 km/h
Temperatura:
HR max:154 ( 82%)
HR avg:130 ( 69%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: 600 kcal
Rower:Salamander
Zima trzymała ostatnie dni mocno, zatem pierwsze podwyższenie temperatury trzeba było wykorzystać.
Nawierzchnia na trasie fantastycznie luźna i dostarczającą wielu wrażeń. Zatrzymanie się pod górkę oznaczało problemy z dalszą jazdą bo tylne koło zamiast ruszać do przodu wkręcało się w śnieg :) Generalnie to zamiast "Km teren" powinno być "Km plaża" :D
Kadencja: 81
Kategoria all alone
Zimowo
d a n e w y j a z d u
22.19 km
10.00 km teren
01:21 h
Pr.śr.:16.44 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:
HR max:159 ( 85%)
HR avg:122 ( 65%)
Podjazdy:150 m
Kalorie: 600 kcal
Rower:Salamander
Za oknem wygląda całkiem zimowo, temperatura -6, śniegu trochę jest. Ubrałem się ciepło i pojechałem sobie do Otomina.
W lesie spotkałem dziką zwierzynę w postaci sarny. Ostatnio biegając w okolicy domu spotkałem stado dzików, sarenka była miłą odmianą. W lesie też odkryłem jak sympatycznym wynalazkiem jest czujnik prędkości w porównaniu z pomiarem z GPSu. Ani razu się nie zająknął, w dodatku na zmiany prędkości reaguje od razu.
http://www.endomondo.com/workouts/287974817
Kategoria all alone
Test nowego gadżetu
d a n e w y j a z d u
16.86 km
4.00 km teren
00:58 h
Pr.śr.:17.44 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:154 ( 82%)
HR avg:126 ( 67%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: 500 kcal
Rower:Salamander
Z okazji imienin sprawdziłem sobie prezent w postaci czujnika kadencji i prędkości do Garmina. Niestety nie dotarł do mnie w piątek a dopiero w poniedziałek. Zmieniło to nieco warunki w których pojechałem testować :) W piątek jeszcze było bardziej jesiennie niż zimowo a poniedziałek okazał się zimowy. Zatem testy odbyły na śniegu i przy lekkim mrozie. Zamontowanie czujnika udało się ogarnąć bez problemów i połączenie z Garminem było czystą formalnością. Przy tej okazji odkryłem, że suport ma luz i chyba czas na wymianę.
Dawno nie jeździłem po takiej nawierzchni i na początku jechałem bardzo asekuracyjnie. Najlepszy do jazdy był czysty i ubity śnieg, najmniej przyjemna kasza na chodnikach. Co ciekawe nawierzchnia zrobiła się lepsza po przejechaniu obwodnicy.
Czujnik zadziałał bez problemów, muszę tylko sprawdzić jak będzie wyglądał wykres z włączonym doliczaniem zer. Średnia kadencja wyszła 80. Ubranie też dało radę, chociaż powinienem coś bardziej nieprzewiewnego na głowę założyć. Sumarycznie rzec biorąc było bardzo sympatycznie.
Kategoria all alone
Korzystając ze styczniowej wiosny
d a n e w y j a z d u
15.90 km
0.00 km teren
00:53 h
Pr.śr.:18.00 km/h
Pr.max:37.00 km/h
Temperatura:
HR max:155 ( 83%)
HR avg:131 ( 70%)
Podjazdy: 50 m
Kalorie: 500 kcal
Rower:Salamander
Pokręciłem się chwilę po okolicy. Znalazłem nowy przejazd na Kowale, łącznik z obu stron jest oznaczony białymi tarczami z czerwoną obwódką, co nie przeszkadza niektórym samochodziarzom zap*.*ć tamtędy. Za łącznikiem z kolei jest droga w fatalnym stanie, na szczęście wpadając w ukrytą pod kałużą dziurę utrzymałem równowagę.
I jeszcze notka dla siebie: dwa lata temu też korzystałem z wiosennego stycznia ;)
Kategoria all alone
Mikołaje na Rowerach 2013
d a n e w y j a z d u
60.22 km
0.00 km teren
03:46 h
Pr.śr.:15.99 km/h
Pr.max:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: 1500 kcal
Rower:Salamander
Przejazd Mikołajów na Rowerach spod PGE Areny do Gdyni. W tym roku pogoda podobna jak w zeszłym, troszkę cieplej było. Frekwencja niższa niż poprzednio. Tym razem załapałem się na fotkę :)
Poszukać śniegu w lesie
d a n e w y j a z d u
25.92 km
12.00 km teren
01:40 h
Pr.śr.:15.55 km/h
Pr.max:36.00 km/h
Temperatura:
HR max:168 ( 90%)
HR avg:136 ( 73%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: 1200 kcal
Rower:Salamander
Wczesnozimowe przebudzenie rowerowe trwa :) Tym razem wybrałem się do Otomina sprawdzić czy w lesie jest śnieg. Znalazłem bardzo mało śniegu, za to było pełno błota. Było go tyle, że blok się wklejał a nie zatrzaskiwał ;) Pierwsze błoto w Jankowie, gdzie zdjęto część nawierzchni z płyt. Drugie w Bąkowie, gdzie ktoś czymś dużym rozjechał polną drogę. Z Bąkowa do Otomina o dziwo droga w całkiem niezłym stanie. Po śniegu przejechałem może ze 3 metry na początku wyznaczonej trasy rowerowej. Reszta lasu minęła pod znakiem ciężkich bluzgów na koniarzy, którzy zamienili ścieżkę w zryty i obsrany wertep. Mam pewien plan jak się na nich zemścić i zniechęcić do korzystania ze leśnym ścieżek rowerowych >:> Ale to sza, muszą być zaskoczeni. Po wyjechaniu z lasu drogą koło Szadułek. Droga za Szadułkami ma przyjemne pochylenie i można ładnie się rozpędzić. Dzisiaj skończyło się prawie zaparkowaniem "w korku" bo zajęty dokręcaniem nie patrzyłem do przodu. Potem już bez sensacji prawie prosto do domu. Prawie bo chciałem jeszcze dokręcić do 25km i wjechałem sobie na rondo na górce i potem z górki na pazurki :)
Kategoria all alone